Szynszol
Nowy użytkownik
Personalia
Imię: Acair
Nazwisko: Arlet
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 29 lat
Znane Języki: Czeski, Angielski, Niemiecki.
Opaska: Pomarańczowa
Nazwisko: Arlet
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 29 lat
Znane Języki: Czeski, Angielski, Niemiecki.
Opaska: Pomarańczowa
Organizm
Wzrost: 5.11 - 178 cm
Waga: 71 kg
Włosy: Brązowe
Oczy: Niebieskie
Stan Fizyczny: Dobry okazjonalne blizny
Stan Psychiczny: Brak zaburzeń
Waga: 71 kg
Włosy: Brązowe
Oczy: Niebieskie
Stan Fizyczny: Dobry okazjonalne blizny
Stan Psychiczny: Brak zaburzeń
Historia -
- Mieszkałem przed wojną w Czechach ale wywodzę się z teren Węgrów moi przodkowie w większości byli prostymi ludźmi pracownikami fabryk czy innymi rzemieślnikami. Byłem najstarszym z rodzeństwa, moi rodzice Antin i Mari. Mieszkali wraz z swoją rodziną w Czechach w małej miejscowości w okolicach Pragi. W trakcie rozpoczęcia wojny byłem na wyjeździe do Niemiec. Z wykształcenia skończyłem liceum, w zawodzie zostałem ochroniarzem którym pracowałem przez jakiś czas w Czechach. A następnie ten zawód starałem się otrzymać w Niemczech. Dostałem nawet propozycje pracy w jednej z sieci supermarketów, lecz ten cel przerwał mi wybuch wojny 7 godzinnej. W trakcie jej mieszkałem u znajomego którego poznałem na ulicy w związku z katastrofą jaka się wydarzyła. Przygarnął mnie do domu i przez najbliższe tygodnie starałem się powiązać koniec z końcem. Następnie mieszkałem z dnia na dzień w wielu miastach. Kompletnie utraciłem informację o swojej rodzinie, mam nadzieje w głębi serca że nadal gdzieś tam jakoś sobie radzą. Pomijając ten fakt zostałem relokowany do miasta 24 po jednym z wielu zamachów "Rebelii" w moim poprzednim mieście. Nie narzekam na tą decyzję poznałem dzięki jej wielu ludzi. Po przybyciu do miasta 24 żyłem tak jak zawsze z dnia na dzień. Zbierając cokolwiek by się dało po śmietnikach i próbując to sprzedać innym. Postanowiłem też że w tym mieście ustatkuję się. Wiem... Brzmi to tragicznie ale chodziło mi o znalezienie normalnej pracy. Zacząłem jako dostawca ulotek dla środowiska handlarzy z Triumph Street. Pracowałem w szczególności dla Hardware Warehouse. W którym zresztą mieszkam na magazynie do teraz. Poznałem w nim swoją "nową rodzinę". To znaczy Huanga Andersona, Kacpra Lake i Mariusza Bugajskiego. Jesteśmy jak... Trzej muszkieterowie no ale że czterech. Mimo bycia osobą o dość wysokim poziomie kolaboracji pomagałem bezdomnym z kręgu slumsów. W tym Władkowi który zresztą często mnie informuję co się dzieje po drugiej stronie miasta, Byłem też znajomym Dawida Małeckie pseudonim "Skalpel". Który z tego co mi wiadomo zmarł za swoje wywrotowcze czyny. W głebi duszy go podziwiam za jego odwagę i poświęcenie swojego życia. Starałem się mu też pomóc ale wyszło tak jak wyszło. Aktualnie staram się o posadę CP by jakoś pomóc ludzią mimo bycia pod tą maską. Oczywiście sam uważam że złodzieje i zabójcy powinni zostać ukarani. A karanie ludzi za bieganie powinno być zmniejszone ale co nie mam na to wpływu. Wracając jak uda mi się wstąpić do CP liczę że życie będzie trochę łatwiejsze i że chociaż jednej osobie uda mi się pomóc.
Opinia
Władza - Unia Uniwersalna gdyby nie była rządzona przez inne rasy to ludzi, by sądzili że osiągnęli ich wymarzony świat w którym nie ma wojen. Taaa, tylko że to nie prawda Kompletnie nie czuję do niej przywiązania gdyby upadł świętowałbym obalenie jej władzy. Ot kolejny okupacyjny system rządzenia ludźmi. Tylko tym razem bardziej przejebany.Lojaliści - Sam do nich po części należę, kolejni kolaboranci próbujący przeżyć w niegościnnych czasach. Nie można ich za to winić człowieka, to już chyba gdzieś zapisane jest w duszy że zawsze stara się przeżyć.Rebelianci - Druga strona barykady. Wywrotowcy o dość nieciekawym charakterze, kilku z nich nawet pomogłem. Tylko że w większości są to złodzieje i mordercy którzy ideologię "wolności" wywrócili na drugą stronę. Co nie zmienia faktu że kilku z nich nadal sprawiedliwie walczy o lepsze jutro.CP - Ciekawy przykład tego jak człowiek zmienia się gdy straci wszystko. Z jednej strony masz biednych zagubionych ludzi starających się przeżyć. A z drugiej pierdolonego socjopatę próbującego się na tobie wyżyć za to że pobiegłeś przez dwa metry. Wielu da się nawet polubić. Ba nawet kilku mówi do mnie po imieniu. Obstawiam że gdyby nie maska i ich stanowisko moglibyśmy w innym przypadku zostać znajomymi.
Opinia o innych: Aktualnie zbieranie danych.
Ostatnio edytowane: